Najważniejsze spotkanie tegorocznej Ligi Mistrzyń to już historia. Porażka po tie-breaku w Stuttgarcie niestety jeszcze nie zapewniła nam bezpośredniego awansu do Play Off tych elitarnych rozgrywek.

Przed meczem sytuacja w naszej tabeli wyglądała bardzo interesująco. Rysice z 8 punktami po 4 meczach zajmowały drugie miejsce w tabeli. Tuż za naszymi plecami znajdował się Allianz MTV Stuttgart, z dorobkiem 4 punktów.

Starcie od początku było wyrównane, jednak z czasem Rysice przejęły kontrolę nad rywalkami. Skuteczne zrówno w obronie jak i w ataku były Kalandadze i Orvosova. Gospodynie nie mogły nic poradzić na dobrą grę naszej drużyny. Niekorzystny wynik 11:9 zmieniliśmy na 12:16. Niemki przypomniały sobie jednak na czym polega siatkówka i zaczęły odrabiać straty. Gdy wynik znów był na styku (17:18), Jurczyk i Orvosova swoimi dobrymi blokami, powiększyły przewagę, którą utrzymaliśmy do końca, wygrywając do 21.

Drugą odsłonę rywalki zaczęły od mocnego uderzenia, i odskoczyły na 4 punkty (13:9). O czas poprosił trener Antiga, co podziałało motywująco na nasze zawodniczki. Przy siedmiu zagrywkach z rzędu w wykonaniu Magdy Jurczyk, szybko doprowadziliśmy do wyrównania, a nawet wyszliśmy na trzypunktowe prowadzenie (13:16). Pierwszym asem w dzisiejszym meczu popisała się Amanda Coneo i zrobiło się 16:20. Rywalki nawet przez moment nie zbliżyły się do nas punktowo, przez co tym razem wygraliśmy do 20.

W trzecią partię znów lepiej weszły Niemki, które nie popełniały błędów i mocnymi atakami wypracowały sobie kilkupunktową przewagę. Nasza gra pozostawiała wiele do życzenia i nie przypominała tego, co prezentowaliśmy w dwóch pierwszych setach, przez co ulegliśmy do 19.

Nasza ospała gra przeniosła się również na czwarty set. Nie potrafiliśmy się skoncentrować, popełnialiśmy dużo prostych błędów, przez co wynik stał się nie do odrobienia. Zbyt łatwo oddawane punkty, nieudane ataki i przyjęcia sprawiły, że przegraliśmy dość boleśnie, do 14. W ostatnich 13 akcjach, zdobyliśmy jedynie 3 punkty.

Tie-break rozpoczął się dla nas fatalnie. Nie mogliśmy skończyć żadnego ataku i przegrywaliśmy już 5:1. Nasze przeciwniczki nie wstrzymywały ręki i wychodziło im praktycznie wszystko. Totalny chaos w szeregach naszej drużyny zakończył ten siatkarski rollercoaster smutną porażką do 9.

ALLIANZ MTV STUTTGART 3:2 PGE RYSICE RZESZÓW (21:25; 20:25; 25:19; 25:14; 15:9)