Znajdź swoje wymarzone mieszkanie w Rzeszowie

Znajdź swoje wymarzone mieszkanie w Rzeszowie

Dodane przez: Piotrek Litewski w dniu: 09-05-2024

Stephane Antiga w swoim pożegnalnym wywiadzie opowie o latach spędzonych w Rzeszowie oraz wybierze swój ulubiony moment związany z Naszym Klubem.

 

 

Piotr Litewski Jr: Jesteś najdłużej pracującym oraz najbardziej utytułowanym trenerem w historii Naszego Klubu. Z pewnością przez te pięć sezonów zżyłeś się z ludźmi pracującymi w klubie, z kibicami, z miastem. Czy będzie Ci tego brakowało?

Stephane Antiga: Oczywiście, że tak. To naprawdę kawałek życia. Miałem tutaj pięć bardzo fajnych sezonów i po raz pierwszy pracowałem z kobietami. Jestem jeszcze młodym trenerem, a to był mój drugi klub. Nawet jeżeli nie zdobyliśmy złota, to mieliśmy Puchar Polski, dwa Superpuchary i pięć razy finał ligi, czyli nie było tak źle. Mam ogromną satysfakcję, bo pracowaliśmy z młodymi zawodniczkami, które rozwinęły się tak dobrze, że grały później w różnych kadrach. To jest najlepszy przykład i naprawdę jestem szczęśliwy, kiedy widzę, jak nasze młode zawodniczki potrafiły grać na coraz wyższym poziomie, rywalizować z najlepszymi, a potem osiągać sukcesy z reprezentacjami. Jestem bardzo zadowolony i dumny z tej pracy. Jest to ważne, bo każdy kibic i media, oceniają pracę trenera poprzez uzyskane wyniki.

 

W każdym sezonie pod Twoją wodzą, Rysice sięgały po wicemistrzostwo Polski. Czego zabrakło w tych wszystkich finałach, by chociaż raz cieszyć się ze złota?

Zawsze niewiele brakowało. Oczywiście, kiedy gramy finał, to znaczy, że mamy wygrywać z najlepszą drużyną. W pierwszym sezonie nie mieliśmy szans, bo był Covid. Szkoda, bo ten sezon z Ali Frantti graliśmy naprawdę bardzo dobrze. Mogło być ciekawie, gdybyśmy grali ten finał z Chemikiem. Trzy lata temu, kiedy była Bruna, Kara Bajema, gdy był pierwszy sezon Kasi Wenerskiej, Ryby, Jurczyk, na początku ligi, naprawdę nie byliśmy faworytami. Graliśmy jednak tak świetnie, że na poważnie myślałem o zdobyciu mistrzostwa. Żałuję, że w tych wszystkich sezonach, w decydujących momentach, nie byliśmy wystarczająco dobrzy i tak mocni mentalnie jak nasi poszczególni rywale, np. rok temu ŁKS pokazywał, że grał lepiej jako drużyna. Mieliśmy swoją szansę, ale jej nie wykorzystaliśmy. Taki jest niestety sport.

 

Czyli według Ciebie byliśmy najbliżej osiągnięcia tego celu w poprzednim sezonie, grając z ŁKS-em?

Sportowo tak. W tamtym sezonie pokonaliśmy ich tylko raz. To był pierwszy mecz finałowy i kiedy wygraliśmy w Łodzi, a potem prowadziliśmy 2:0 w Rzeszowie, wydawało się, że jesteśmy bardzo blisko. Ale w którym sezonie byliśmy faworytami? Myślę, że było tak tylko raz, sezon wcześniej, gdy grała z nami Kara Bajema, Bruna, Blago, Ryba, Ruda, Magda Jurczyk. Był to bardzo mocny skład. Graliśmy naprawdę niesamowicie przez cały rok.

 

Nie samą ligą żyje Nasz Klub! W trakcie tej pięcioletniej współpracy zdobyliśmy Puchar Polski oraz dwukrotnie Superpuchar Polski. Czy traktujesz to jako nagrody pocieszenia, czy wręcz przeciwnie, jako wielki sukces Rysic?

Każdy tytuł i medal jest bardzo ważny. Myślę, że był to sukces, jak również sukcesem jest gra na topie przez wszystkie sezony, bo to naprawdę nie jest łatwe. Chemik wygrał dużo, ale tamten rok w ich wykonaniu nie był udany. W tym sezonie natomiast nie powiodło się ŁKS-owi.

 

Byliśmy jedynym klubem, który w ostatnich latach, w każdym sezonie trzymał wysoki poziom.

Dokładnie. Bez złota, ale w trakcie fazy zasadniczej byliśmy cały czas regularni. Pierwsi, drudzy, w tym sezonie trzeci, mając tyle samo punktów co drugie Bielsko. W meczu z BKS-em mieliśmy problemy. Nie chciałem grać pierwszą drużyną, ponieważ były drobne problemy zdrowotne. Myślę, że byliśmy bardzo regularni od początku do końca, bez poważnych kontuzji, a mało który klub może się tym pochwalić.

 

Czy po wszystkich latach w klubie jest coś, czego żałujesz, co zrobiłbyś inaczej?

Oczywiście. Po czasie jest to dużo łatwiej przeanalizować, np. budowanie drużyny, zmiany w trakcie meczu, czy aspekt mentalny. Jeśli jakiś element nie działa, to chciałbyś cofnąć czas i zrobić coś inaczej. Jest to jasne i naturalne.

 

Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z pracy z Rysicami?

Myślę, że kiedy wygraliśmy na Podpromiu z VakifBankiem. To był ten mecz, w którym mieliśmy 1% szansy, żeby wygrać. Było niesamowicie!

 

Pamiętam. Kibice oszaleli na koniec spotkania.

Dokładnie! Pełna hala, atmosfera genialna. Nie dawało to jednak złota, ani medalu, ale ten mecz był dla mnie najlepszą chwilą w Rzeszowie. Kibice również byli w tym dniu niesamowicie głośni i szczęśliwi.

 

Przez ostatnie pięć sezonów, barwy Rysic reprezentowało wiele dobrych siatkarek. Gdybyś mógł wybrać swój dream team, to które zawodniczki by w nim zagrały i dlaczego?

Trudne pytanie, ponieważ przez ostatnie lata w naszej kadrze było bardzo dużo dobrych zawodniczek. W dream teamie może być ich tylko siedem, więc bardzo ciężko jest mi je teraz wybrać. Na każdej pozycji mieliśmy świetne dziewczyny i nie chciałbym żadnej pominąć.

 

Stefan, dziękujemy Ci za wspólne lata i życzymy powodzenia w dalszej karierze!

Bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że w przyszłości spotkamy się w Lidze Mistrzów, albo jeśli kiedyś wrócę do Polski, to w Tauron Lidze. To będzie okazja, by znowu być na Podpromiu. Miałem tutaj przecież pięć wspaniałych sezonów. Marzę o tym, żeby wrócić do tej hali, ale wiem, że będzie to dziwne uczucie, gdy naprzeciwko mnie staną Rysice. To byłoby bardzo ekscytujące przeżycie. Jeszcze raz dziękuję całemu klubowi i wiernym kibicom!

Wróć do listy
19 kwiecień 2024

godz. 20:30

Netto Arena

Polsat Sport

Grupa Azoty Chemik Police
3:1
PGE Rysice Rzeszów

Grupa Azoty Chemik Police vs. PGE Rysice Rzeszów

TAURON Liga