Inauguracyjna partia niemal od samego początku układała się po myśli miejscowych. Pierwsze skrzypce grała Martyna Łukasik, która skończyła 7 na 9 ataków. W ataku też dobrze spisywał się Martyna Czyrniańska i policzanki niemal cały czas utrzymywały 3/4 punktową przewagę. Siatkarki z Rzeszowa miały problemy z przyjęciem, co odbijało się na ich grze w ataku. W ataku nie błyszczała w Developresie jedna z jego kluczowych postaci Amerykanka Kara Bajema, kończąc tylko 4 na 12 ataków. Pierwszy set zakończył się wynikiem 25:19.

Zdecydowanie lepiej rzeszowianki zaczęły partię numer dwa. Do ciągnących grę w ataku Jeleny Blagojević i Bruny Honorio dołączyła Bajema. Ekipa trenera Stephana Antigi wypracowała sobie trzy punktową przewagę, która utrzymywała się przez długi czas. Po ataku serbskiej przyjmującej ekipy z Rzeszowa przyjezdne wygrywały 15:19 i niestety stanęły. Policzanki zdobyły cztery punkty z rzędu, doprowadzając do remisu. Złą serię przerwała Blagojević, ale najgorsze przed zespołem z Podkarpacia miało nadejść. Przy stanie 22:22 zupełnie rozsypała się gra rzeszowianek. Rywalki raz za razem nękały je zagrywką, a świetnie w kontrach spisywała się Łukasik. Do końca seta punktowały już tylko obrończynie mistrzowskiego tytułu (25:22).

Mocno zdegustowane taką sytuacją rzeszowianki rozpoczęły partię numer trzy od prowadzenia (2:6). Z czasem gra się wyrównała i policzanki zniwelowały straty, wchodząc nawet na prowadzenie 17:16 czy 19:18. Końcówka należała już jednak do ekipy trenera Antigi. Przy stanie 21:21 punkty zdobywały już tylko rzeszowianki, w szeregach, których na dobre rozkręciła się Bajema. Trzecia partia zakończyła się na korzyść Rysic 22:25.

Czwartą partię Chemik rozpoczął od mocnego uderzenia, prowadząc 4:0. Przy stanie 8:5 kontuzji kolana nabawiła się Marlena Kowalewska i zmuszona była opuścić boisko. W jej miejsce weszła brazylijska rozgrywająca Naiane De Almeida Rios i początkowo wszystko dobrze funkcjonowało w ekipie mistrzyń Polski. Miejscowe wygrywały 12:8 i oddały inicjatywę rywalkom. Te szybko zniwelowały straty. Świetną zmianę dała Dominika Witowska, a praktycznie w kontrach nie myliła się Bajema i Developres wygrywał 16:21. Policzanki zdołały jeszcze zniwelować straty do punktu, ale ostatnie słowo należało do przyjezdnych, które doprowadziły do tie-breaka (22:25).

W nim prawdziwy koncert dała Jovana Brakocević. Od stanu 3:3 policzanki zdobyły siedem oczek, w czym ogromna zasługa serbskiej atakującej, która świetni zagrywała i kończyła kontrataki. Developres ruszył w pogoń i obronił trzy piłki meczowe, ale na więcej już rywalki nie pozwoliły. Ostatnia partia zakończyła się wynikiem 15:12 dla gospodyń.

MVP: Jovana Brakocević-Canzian 


Grupa Azoty Chemik Police – Developres Bella Dolina Rzeszów 3:2
(25:19, 25:22, 22:25, 22:25, 15:12)

Stan rywalizacji: 1:0 

Składy zespołów:
Chemik: Kowalewska (3), Kąkolewska (10), Łukasik (23), Czyrniańska (14), Brakocević-Canzian (29), Wasilewska (6), Stenzel (libero) oraz Milenković, De Almeida Rios (2), Połeć i Pol
Developres: Stencel (4), Bajema (29), Honorio (10), Wenerska (3), Jurczyk (10), Blagojević (18), Szczygłowska (libero) oraz Rapacz (1), Bińczycka, Witowska (7) i Kalandadze