Znajdź swoje wymarzone mieszkanie w Rzeszowie

Znajdź swoje wymarzone mieszkanie w Rzeszowie

Dodane przez: Piotrek Litewski w dniu: 15-04-2024

W ostatniej rozmowie z cyklu „Wywiad z Rysicą” Weronika Centka opowie kibicom, m.in. czy upiecze ciasto dla całego zespołu oraz o tym, czy w swojej dotychczasowej karierze miała więcej szczęścia czy pecha.

 

 

Piotr Litewski Jr: Siatkówka była pasją, czy obowiązkiem narzuconym przez innych, ze względu na Twój wzrost?

Weronika Centka: Myślę, że po połowie, ponieważ gdy byłam młodsza, w ogóle nie lubiłam siatkówki. Nie chciałam nawet oglądać z tatą meczów w telewizji i prosiłam go, żeby przełączył. Siatkówka w moim życiu pojawiła się w okolicach pierwszej, drugiej klasy gimnazjum. Były zawody sportowe, gdzie moja nauczycielka poprosiła, żebym pojechała. Byłam dość niechętna, ponieważ uprawiałam prawie wszystkie inne sporty, tylko nie siatkówkę. Jakoś mnie do niej nie ciągnęło, tak samo jak do piłki nożnej. Pojechałam jednak na te zawody i wtedy moi pierwsi trenerzy siatkówki: Marek Kwieciński i Tetyana Kwiecińska, stwierdzili, że może bym przyszła na parę treningów i spróbowała swoich sił w tym sporcie. No i od tamtego czasu jakoś się to kręci. Wcześniej grałam w piłkę ręczną, biegałam na krótkie i długie dystanse, skakałam w dal, rzucałam piłeczką palantową, grałam w koszykówkę, biegałam. Dużo tego było. Nie grałam tylko w piłkę nożną. Miałam z nią jakiś epizod, i że tak powiem kolokwialnie pykałam w nią z kolegami na podwórku, ale to też nie było to, na co miałam wielką zajawkę. A siatkówka... W podstawówce coś tam trenowałam, ale to było bardziej na zasadzie, macie dzieci piłkę i pograjcie sobie, więc tak naprawdę w ogóle nie wiedziałam, o co chodzi z tym sportem. Wszystko było dookoła, tylko nie to.

 

W swojej dotychczasowej karierze miałaś więcej szczęścia czy pecha?

Myślę, że pecha i to najbardziej pokazuje ostatni Puchar Polski. Byłam w Nysie już czwarty raz i za każdym razem nie wchodziłam do finału. Niestety mam również pecha, jeśli chodzi o kadrę, ponieważ albo miałam problemy zdrowotne, albo nie pojechałam na żadne imprezy, mimo, że byłam na wszystkich zgrupowaniach w Szczyrku. Więc myślę, że do tej pory miałam więcej pecha niż szczęścia. Ale oczywiście szczęście parę razy też mi się przytrafiło.

 

Masz takich zawodników, których obserwujesz ze szczególną uwagą i chciałabyś się na nich wzorować?

Miałam tak na początku mojej kariery. Jeszcze gdy byłam w Szkole Mistrzostwa Sportowego, to bardzo dużo oglądałam siatkówki reprezentacyjnej. Nie tylko nasze dziewczyny, ale inne reprezentacje również. Była na przykład zawodniczka z Serbii, która już nie gra, Stefana Veljković. Uwielbiałam ją. Miała praktycznie wszystko to, co ja chciałam mieć. Szkoda, że przestała już grać, bo jej kariera była naprawdę świetna. Liczę, że to co kiedyś pokazała i co tak bardzo mi się podobało, ewoluuje w mojej grze i będę stawać się lepszą siatkarką. Obecnie etap takiego zaciekawienia innymi zawodnikami się skończył. Staram się skupić na sobie i na swoich elementach w grze, które muszę poprawiać.

 

Mecze z BKS-em były dla Rysic nie lada wyzwaniem. Dwa zwycięstwa po tie-breakach kosztowały nasz zespół dużo sił. W rewanżu zagrałaś jeden z najlepszych meczów w naszych barwach. Uważasz, że te trzy sety rozegrane więcej, w porównaniu z półfinałami w wykonaniu Chemika, będą miały na was wpływ w finałach?

Myślę, że mecze z BKS-em, które były bardzo trudne, w jakiś sposób wpłynął na nas, ale nie aż tak bardzo negatywnie, jak podróże autobusem, które będą trwały nie wiadomo ile godzin (śmiech). To jest taki etap sezonu, że nie zwracamy uwagi na rzeczy typu, co może na nas wpłynąć, a co nie. Po prostu musimy wierzyć w siebie, w swoją siatkówkę i być w stu procentach skupione na naszym celu. Nie możemy patrzeć na to, co się dzieje dookoła.

 

Kolejny raz awansowałyście do finałów Tauron Ligi. Po czterech srebrach czas na pierwsze mistrzostwo Rysic! Czy takie zapisanie się w historii klubu jest dodatkową motywacją dla zawodniczek?

Wszyscy w klubie chcieliby, żeby ta historia w końcu się odmieniła i żebyśmy zdobyli ten upragniony, najładniejszy i najważniejszy krążek. Nie wybiegamy w przyszłość. Jesteśmy skoncentrowane i skupione na każdym meczu. W tamtym sezonie wszystkie byłyśmy za bardzo nastawione na sukces i wiemy jak to się skończyło.   

 

Jak myślisz. Co może być według Ciebie kluczem, by pokonać Chemik i zdobyć upragnione złoto?

Chemik jest bardzo dobrą drużyną. Widać, że dziewczyny tworzą tam naprawdę super zespół. Mimo problemów, które w tym momencie mają, nadal są skupione na celu i chcą zdobyć mistrzostwo Polski. Więc wydaje mi się, że na Police potrzebujemy wszystkiego: zagrywki, przyjęcia, ataku. Wszystkiego, naprawdę wszystkiego, bo to nie jest byle jaka drużyna. My też nie jesteśmy byle kim, ale to jest ten moment, w którym musimy zagrać perfekcyjnie w każdym elemencie. Nie ma już miejsca na błędy.

 

Wiem, że lubisz robić wypieki. Które ciasta wychodzą Ci najlepiej?

Ostatnio mam fazę na chlebki bananowe. W ciągu trzech dni zrobiłam dwa i szybko zniknęły (śmiech). Myślę, że jeśli chodzi o wypieki, to czego bym się nie dotknęła, to mi wychodzi. Przydarzyła mi się kiedyś jedna gafa, gdy dodałam zbyt dużo czekolady do babki i wyszła mi ona tak bardzo mokra, że zrobił się jeden wielki zakalec. To był mój jedyny cukierniczy błąd i już nigdy w życiu go nie popełniłam. Miałam taki moment, że piekłam bardzo dużo cynamonek. Dziewczyny usłyszały, że je robię i gdy przyniosłam je pierwszy raz na swoje urodziny, jeszcze w poprzednim sezonie to, np. Iza Rapacz prosiła mnie, żebym je dla niej robiła. Ona kupowała składniki, a ja na kolejny dzień przynosiłam jej gotowe cynamonki. To był czas, gdy robiłam je bardzo często, nawet raz w tygodniu.

 

A jeśli ten sezon zakończy się dla Rysic pomyślnie, upieczesz coś dla całego zespołu?

Oczywiście i podejrzewam, że będą to znowu cynamonki, tylko tym razem w ilościach nieograniczonych tak, aby wszyscy mogli się nimi zajadać, dopóki nam nie pękną brzuchy!

 

W takim razie nie możemy się doczekać. Dzięki Centa!

Wróć do listy
19 kwiecień 2024

godz. 20:30

Netto Arena

Polsat Sport

Grupa Azoty Chemik Police
3:1
PGE Rysice Rzeszów

Grupa Azoty Chemik Police vs. PGE Rysice Rzeszów

TAURON Liga